Opublikowany przez: Kasia P. 2018-03-05 10:59:45
Autor zdjęcia/źródło: Terapia dla dzieci @ Zaprojektowane przez Freepik
Na początku trzeba sobie uświadomić, że w przypadku dzieci do wieku lat parunastu będzie to praca nie z dzieckiem, tylko z rodzicem. Dla mnie jako psychologa najskuteczniejsza jest praca, w której przygotowuję rodzica do pracy z dzieckiem. Nie dlatego, że nie lubię dzieci, ponieważ je uwielbiam i chętnie się z nimi bawię. Pracuję z dziećmi głównie diagnostycznie, żeby zobaczyć, jak sobie np. dzieci radzą z przegrywaniem, ze złością z odmawianiem, ale najbardziej skuteczną osobą w leczeniu dziecka jest rodzic.
Dziecko przedszkolne nie ma jeszcze takiej umiejętności, by spojrzeć na siebie z góry i powiedzieć: „o, to jest we mnie niefajne, chciałbym to zmienić, chciałbym nad tym popracować”. Dzieci odbierają świat przez doświadczenie. Żeby terapia była skuteczna, musiałbym spędzić z dzieckiem bardzo dużo czasu, by ono mogło dużo doświadczać. Tymczasem rodzic spędza z dzieckiem znacznie więcej czasu siłą rzeczy. Natomiast rodzic jest dla psychologa właścicielem dużej ilości puzzli, które psycholog dostaje i składa je żeby powstał właśnie obrazek, na którym może być np. lęk przed obcymi, problemy z więzią czy przeciążenie układu nerwowego. Czasami te puzzle dostaję także od dziecka, gdy trochę z nim porysuje i się pobawi. Wtedy psycholog będzie wiedzieć, w którym kierunku pytać rodziców o puzzle.
ZOBACZ: Najnowsze badania: Stres rodzica wpływa na zdrowie dziecka >>
Pierwszym krokiem, który zawsze podejmuję w pracy z rodzicami, jest określenie problemu, dlaczego to dziecko się złości, smuci, boi się albo dlaczego się nie złości, nie smuci, nie boi choć sytuacja wskazuje, że tak powinno się zachować. Wtedy podejmujemy pracę nad zdefiniowanym problemem. Na początku rozpoznajemy problem, a potem dobieramy metodę. Dzięki tym czynnościom psycholog potrafi doradzić rodzicom, w jaki sposób mogą od teraz pracować z dzieckiem: oswajać lęk, radzić sobie ze złością, obniżać poziom napięcia emocjonalnego.
Z dziećmi przedszkolnymi często się bawię figurkami, bo dzieciaki bardzo lubią odgrywanie ról. Bawimy się na figurkach, czyli psycholog jest jakąś postacią, dziecko jest inną postacią i bardzo często dzieci od razu wnoszą w zabawę jakieś swoje problemy. Ostatnio podczas zajęć w przedszkolu, kiedy ja byłem lekarzem, a dzieci były kolejno pacjentami, jedna z dziewczynek usilnie przychodziła do mnie z figurką, która ma raka serca. Pierwszy raz pokierowałem jej figurkę na badania do szpitala i dziewczynka znowu wróciła z figurką z rakiem. Taka sytuacja uporczywości daje mi sygnał, że dziecko usłyszało o raku serca i to jest ok, wiem, że boi się tego, co usłyszała i chce o tym porozmawiać. Dzieci w wieku 4 lat bardzo często bawią się np. w śmierć, bo zaczynają wiedzieć, że istnieje coś takiego, jak śmierć, zaczynają się jej bać, więc zaczynają ją wprowadzać do zabawy, dzięki temu ją oswajają. Czasami rodzicom trudno jest się bawić takimi figurkami, nie wiedzą jak to robić, nie umieją udawać, w związku z czym psycholog siada i nadaje tym zabawom jakiś kierunek. Przy czym, żebym mógł mieć wpływ na dziecko, to musiałbym siadać z dzieckiem do zabawy kilka razy w tygodniu, dlatego łatwiej jest jednak, żeby to rodzice w domu wykorzystywali takie metody.
Oczywiście! Można poszukać bajek. Kiedy mamy z rodzicem już określony problem szukamy bajek, ponieważ dzieci lubią utożsamiać się z bohaterem, np. dziecko jest na etapie identyfikacji z płcią ma ok. 5 lat i uczy się co to znaczy być facetem. Jeśli chłopiec na złość reaguje agresją, wówczas szukamy bajki o rycerzu, który też odczuwa złość, ale w tej złości nie niszczy, tylko szuka innego ujścia tej złości. Zwykle psycholog pracuje tak, żeby rodzic dostał narzędzia do pracy.
Wprowadzenie dziecka do terapii jest prowadzone zawsze na miarę jego możliwości. Przy dzieciach nieco starszych można powoli wprowadzać elementy rozmowy, a z nastolatkami zwykle można już tylko rozmawiać.
Niektóre problemy wymagają jednej wizyty, inne trwają kilka tygodni, a żeby uporać się z innymi trzeba się nastawić nawet na kilka lat. Są rodzice, którzy nie mają problemu, ale odwiedzają psychologa, by sprawdzić, jak można z daną sytuacją sobie poradzić lepiej i w jakiś fajny sposób powspierać dziecko. Przyjście do psychologa nie oznacza tego, że ktoś już ma gigantyczny problem, że już w ogóle nie wie jak go rozwiązać, co z nim zrobić, a dziecko nie może funkcjonować normalnie. Zdecydowanie warto przyjść wcześniej, kiedy po prostu wahamy się, co robić.
Za wywiad dziękujemy
Panu Jarkowi Żylińskiemu - psycholog, absolwent Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizacja psychologia wychowawcza stosowana. Pracował jako psychoedukator w Drabinie Rozwoju oraz był psychologiem szkolnym. Teraz pracuje nad nowym projektem - Mała Dolina, w której prowadzi zajęcia dla dzieci i rodziców. Ponadto nadal z wielką pasją wyjeżdża jako opiekun-psycholog na Obozy Twórczego Rozwoju z Animusem. Autor książki: "Miłość i wychowanie". Więcej ciekawych tematów psychologicznych porusza na swoim blogu >>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.